W kalendarzu styczeń, a to znak, że w Sycowie nadeszła pora na kolejną, ważną kresową uroczystość – Ogólnopolski Koncert Charytatywny na rzecz pomocy Rodakom na Ukrainie i Białorusi. Już od 13 lat w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Sycowie spotykają się delegaci organizacji kresowych, dyplomacji, stowarzyszeń wspierających rodaków na Wschodzie, hierarchowie kościołów, ale przede wszystkim króluje tu muzyka. Organizatorem wydarzenia jest burmistrz Sławomir Kapica i b. konsul RP na Ukrainie i Białorusi Krzysztof Świderek, a jego wyjątkowość polega na podtrzymywaniu więzi z rodakami. Do Sycowa zjeżdżają Polacy zza wschodnich granic i ich potomkowie, mieszkający także na Dolnym Śląsku, dla których kultura kresowa jest skarbem wartym pielęgnowania. Mimo dzielących nas kilometrów i prawie zawsze zimowej scenerii, spotkaniu towarzyszy mnóstwo dobrej energii i gorąca atmosfera. Bo koncert to uczta duchowa, pełna wzruszeń i nostalgii, ale też radości.
Atmosfera spotkań sprawia, że każdy może poczuć wyjątkowy i barwny klimat Kresów. Opowiedziano i wyśpiewano tu wszystko, co ważne dla podtrzymania tradycji, kultury oraz przekazu wiedzy historycznej młodszym pokoleniom. Publiczność uraczono różnorodnym repertuarem, a wykonawcy poruszyli najczulsze struny kresowej duszy, obudzili drzemiący głęboko w sercach humor, radość i serdeczność. Każdy mógł wspomóc rodaków, wrzucając do puszek harcerzy symboliczną złotówkę.
- Szanowni Państwo, wielka kresowa Rodzino - rozpoczął Burmistrz Sławomir Kapica. - Dziś wszystkie drogi prowadzą do Sycowa – tak witał przybyłych na koncert do hali sycowskiego MOSiR-u: zespoły, gości, kolegów samorządowców z ościennych powiatów i gmin Dolnego Śląska, radnych, służby publiczne ze strażą i policją, przedstawicieli stowarzyszeń i jednostek organizacyjnych gminy oraz publiczność. Ciepłych słów i swojego wsparcia, a tym samym życzeń kontynuowania spotkań nie szczędzili organizatorom oficjele. Wśród nich obecny był senator RP Stanisław Gogacz zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Łączności z Polakami za granicą, Tadeusz Samborski członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego, od lat jest z nami komandor Wiktor Węgrzyn prezes Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego, jakże charakterystycznego w swych pięknych mundurach, odwiedzający miejsca na wschodzie dla Polaków symboliczne. Kresy reprezentowali m.in.: Maria Siwko prezes Organizacji Polonijnych w Kijowie, Helena Marczukiewicz z Mińska – prezes Oddziału Związku Polaków na Białorusi, Włodzimierz Pawłowski - prezes Kongresu Polaków Podola.
Koncert poprzedziło nabożeństwo ekumeniczne w kościele ewangelicko-augsburskim pw. Ap. Jana i Piotra z udziałem duchowieństwa różnych wyznań, z biskupem Waldemarem Pytlem z kościoła ewangelicko-augsburskiego, biskupem pomocniczym diecezji kaliskiej Łukaszem Buzunem, Antonim Dziemianko biskupem ordynariuszem diecezji pińskiej, a także po raz 13. przybywającym na sycowski koncert biskupem Leonem Dubrawskim, ordynariuszem diecezji kamieniecko-podolskiej na Ukrainie. Odczytano listy gratulacyjne, pełne uznania dla szczytnej idei od osób, które z różnych przyczyn nie mogły do nas dojechać, m. in. od minister Beaty Kempy i ministra MSZ Jana Dziedziczaka.
Zespoły kresowe
Stolicą łączącą Polaków i Polonię jest prężnie działający ośrodek kultury w Mińsku na Białorusi. Stamtąd przyjechał do nas 5-osobowy zespół „Czarna perła”, z robiącą wrażenie zarówno sceniczne, jak i ze względu na wielkie możliwości wokalne solistką. Zespół wykonał „Czerwony pas”, „Besame mucho”, „Nie kochać w taką noc” oraz „Polsko moja”.
Zespół wokalno-instrumentalny „Jednym głosem” rozpoczął współcześnie zaaranżowaną kolędą „Radujsia! Oj radujsja ziemlia, Syn Bożyj narodyłsja!”. Z urokliwą, świetnie śpiewającą solistką wykonał jeszcze piosenkę Anny German „Cztery karty”, „Cichą wodę” i „Dziś prawdziwych Cyganów już nie ma”. Dużymi umiejętnościami wirtuozerskimi gry na saksofonie - wykonaniem znanego motywu „Yesterday” wykazał się młody Antoni Griniewicz.
„Szczedrykiem” (Szczedryk szczedryk, szedriwoczka, pryłetiła łastiwoczka) - jedną z najbardziej znanych kompozycji ukraińskiego kompozytora – tak bardzo lubianą i wykonywaną również przez sycowską szkołę muzyczną - nawiązującą do szczebiotu ptaków i grających dzwonków wystąpił zespół dziecięco-młodzieżowy “Kwiat Podola”. Inspiracją dla charakterystycznego utworu były zimowe ukraińskie pieśni obrzędowe – szczedriwki. - Przyjechaliśmy z Podola – powiedziała Natalia Czajkowska, kierownik artystyczny zespołu, by zaraz potem w ciepłym, symbolicznym geście przekazać podolski chleb, którym zebranych na hali obdzielili Sławomir Kapica i Krzysztof Świderek. Grupa młodzieży zaśpiewała jeszcze „Cichą noc”, Świeć gwiazdeczko mała świeć”, a na koniec patriotyczną pieśń „Daleko, daleko”. Piękne głosy dzieci i tak nam bliski zaśpiew przenosił w krainę kresowej tęsknoty.
W koncercie wystąpił Maciej Wróblewski, lubuski bard z charakterystyczną chrypką, przedstawiciel Rajdu Katyńskiego, w swych pieśniach w przejmujący sposób opiewający zsyłkę i przesiedlenia w nieznane, na ziemie północne i zachodnie, wypędzonych, poległych i pomordowanych na Kresach Wschodnich i dalekim Sybirze. Artysta w śpiewanie wkłada całe swoje serce, duszę i emocje, co przy jego niespotykanej skali, barwie, dynamice i sile głosu oraz znakomitej interpretacji daje piorunujące wrażenie. Hymnem „Zaszum nam Polsko” zakończył swój poruszający mini-recital.
Zespoły sycowskie
Sycowiacy rozpoczęli na ludowo, za nimi wystąpili Zawadiacy z fragmentem z musicalu „Rozbitkowie stulecia”. Sycowską młodzież reprezentował zespół Assol: Joanna Wójcik z piosenką „Niepodległa, niepokorna”, Alicja Dąbrowska „Ave Maria Jasnogórska”, Monika Lewandowska wykonała piosenkę „Ojczyzno ma”. Nasza młodzież doskonale poradziła sobie wśród dużo bardziej dojrzałych wykonawców.
Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia
„Mogiłę pradziada ocal od zapomnienia”, to już siódma odsłona akcji, której filarami są dwie kobiety Grażyna Orłowska Sondej z TVP Wrocław i Beata Pawłowicz – dolnośląski kurator oświaty. Ale też bardzo ważna jest tu wspólpraca samorządowców, do której zachęcał marszałek województwa, ale też dziękował tym, którzy to już systematycznie robią. Jedna symboliczna złotówka zebrana przez uczniów dolnośląskich szkół i półtora tysiąca wolontariuszy, to całkiem pokaźny bilans. Od kilku lat swój wkład ma też Syców - to tutaj siedem lat temu zapadła decyzja o udziale w niej młodych sycowian. Burmistrz dziękował za tę inicjatywę, która – jak podkreślił – i nas zmienia. Grażyna Orłowska Sondej opowiadała o „pospolitym ruszeniu” - to 307. wyjazd z pomocą na Ukrainę wyrosły z miłości do historii i do tych, których historia zaskoczyła i za wschodnią granicą zostali. - Jak podkreślała redaktor – „jedziemy tam do biednych, opuszczonych ludzi, którzy całe życie tęsknią za Polską”. Panie wspominały o trudnych początkach w 1999 r. podczas odnowy zniszczonego cmentarza w Żytomierzu. Teraz pałeczkę z młodymi sycowianami przejął Edmund Goś wykonujący prace rekonstrukcyjne na cmentarzu w Korcu. O tym wydarzeniu mogliśmy się dowiedzieć z wystawy zdjęć. Pyszności kuchni kresowej też już po raz kolejny przygotowało Stowarzyszenie Na Rzecz Rozwoju Wsi Białawy I Białawy Małe.
BIG 4 BAND
Zwieńczeniem imprezy był niezwykle barwny występ polskiego zespołu Big 4 Band, ze szlagierami muzyki rozrywkowej lat 70-80. Jeden z wokalistów to sycowianin Łukasz Szczepanik, wychowanek m.in. Jewgienija Andruszczaka instruktora muzyki w Centrum Kultury w Sycowie, pólfinalista programu „Must Be the Music”, współpracujący obecnie z krakowskim teatrem Variete. Zespół ujął zmęczonych już nieco długością koncertu fantastycznym klimatem dobrze znanych przebojów Kasi Sobczyk, Karin Stanek czy Heleny Vondrackowej. A nasz ziomek świetnie sobie poczynał w repertuarze Julio Iglesiasa, czy w duecie z partnerką z teatru muzycznego w Gdyni, wykonując włoską piosenkę Al Bano i Rominy Power. Całość dopracowana wokalnie, scenicznie i aranżacyjnie wzbudziła owację.
„Jeśli chcesz zapalić innych, musisz sam płonąć” zacytował jeden z gości. To ukłon w stronę Krzysztofa Świderka. A ciąg dalszy... zachować w pamięci i przekazać tę historię następnym pokoleniom. Przy wypełnionej publicznością, pękającej w szwach hali przywołano żywą pamięć o polskim dziedzictwie kulturowym. Nasi goście ze wschodu oprócz wsparcia finansowego (uzbierano 13 tysięcy 268 złotych), otrzymali możliwość odwiedzenia kraju swych ojców. My wszyscy lekcję patriotyzmu, bo ojczyznę nosimy w swym sercu, niezależnie od tego, gdzie mieszkamy. Nieocenioną wartością widowiska jest też zwyczajna radość ze wspólnego spotkania i śpiewu, co z pewnością integruje społeczeństwo, a także wpływa na promocję kultury i miasta.
Zdjęcia: Paweł Kucharski